wtorek, 12 stycznia 2010

OSCAROWE NOMINACJE ZA "NAJLEPSZY FILM" - MOJE TYPY

Jestem oscarowym freakiem. Tak, wiem że to festiwal amerykańskiej próżności i wzajemnej adoracji i z reguły nagrody przyznawane są wyłącznie lukrowanym hollywoodzkim wyrobom... Nic na to nie poradzę. To moja choroba, której objawy pojawiają się co roku w okolicach stycznia.

W tym roku może być o tyle ciekawie, że praktycznie nie ma jednoznacznych faworytów, jest za to kilka całkiem ciekawych filmów z szansami na nagrody. W tym roku też Akademia zmieniła nieco zasady: do Oscara w kategorii „najlepszy film” będzie nominowanych aż dziesięć pozycji. Oto moja prywatna prognoza na tę kategorię:


-A SERIOUS MAN

Czarna komedia spod ręki braci Coen zbiera świetne recenzje. Panowie zresztą rzadko zawodzą, a Akademia lubi ich wyróżniać (czego dowodem oskarowe zwycięstwo filmu „To nie jest kraj dla starych ludzi” w 2008 roku)


-AVATAR


Ma już na koncie nominację za najlepszy dramat do Złotych Globów. Jest też filmem na tyle przełomowym pod względem produkcji (a przecież to właśnie producenci odbierają nagrodę za najlepszy film), że wyróżnienie go wśród najlepszych obrazów roku jest jedynie formalnością.


-BĘKARTY WOJNY

Mój zdecydowany tegoroczny faworyt. Tarantino znów pokazał klasę i tym razem amerykańscy krytycy byli wyjątkowo przychylni. Nic dziwnego. W końcu ten film to wspaniała uczta na cześć amerykańskiego kina.


-BYŁA SOBIE DZIEWCZYNA

Film z cyklu miłych, ładnych i świetnie zrealizowanych. Nic ponad to ale myślę, że Akademii to w zupełności wystarczy.


-THE HURT LOCKER

Jeżeli można już wstępnie mówić o tegorocznych faworytach, to z pewnością jest wśród nich „The Hurt Locker”. Film konsekwentnie zgarnia wszystkie przedoscarowe wyróżnienia i coś mi się wydaje, że to właśnie on będzie triumfował podczas tegorocznej gali.


-INVICTUS

O tym filmie wiem niewiele. Jednak nazwiska reżysera (Clint Eastwood) i aktorów (Morgan Freeman, Matt Damon), oraz tematyka filmu (epizod z życia Nelsona Mandeli) to idealny przepis na nominację.


-DZIEWIĘĆ


Kolejny, po oscarowym „Chicago” musical Roba Marshalla to podobnie jak poprzedni film idealny zbiór oscarowych składników. Myślę, że filmowi nie przeszkodzi nawet wtórność tematu (adaptacja broadwayowskiego musicalu, będącego adaptacją filmu opowiadającego między innymi o produkcji filmu) ani słabe recenzje.


-PRECIOUS

Od paru lat panuje wśród Akademików moda na nominowanie filmów niezależnych nagradzanych na festiwalu w Sundance. W tym roku również nie zabrakło reprezentanta z szansą na nominację. Oby sam film okazał się lepszy od zeszłorocznego nudnawego „Juno”.


-THE ROAD


Ten film to moje wielkie nadzieje na nominację. Klimatyczna postapokaliptyczna wizja świata podana w kameralnym, świetnie zagranym sosie, to coś co tygryski lubią najbardziej.


-W CHMURACH

Tak naprawdę jest to najmniej przeze mnie lubiany oscarowy faworyt. Szczerze pisząc nie mam zielonego pojęcia co takiego widzą krytycy w tej mdłej, pretensjonalnej tragikomedyjce, z tych co to można sobie obejrzeć środę wieczorem przy kolacji. I jeszcze ten nijaki George Clooney... Szczerze odradzam.

Ogłoszenie nominacji 2 lutego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz